Wraz z drastycznym wzrostem ilości owadów, który nastąpił po czerwcowych deszczach, szybko okazało się, że Stefan jest na nie uczulony. Z dnia na dzień cały zrobił się w bąblach, drapał się niemiłosiernie o wszystko, co tylko było w zasięgu – ściany boksu, kraty, uchwyt na lizawkę. Pasjami wycierał ogon, grzywę i boki, zawijał się w […]