„Sekrety i metody Mistrza”

DSC_2320

Stosik książek jeździeckich czekających na przeczytanie ostatnio mocno mi się rozrósł, staram się więc sukcesywnie  go zmniejszać. I tak ostatnio na tapetę trafiła książka „Sekrety i metody Mistrza” Michela Roberta. Miałam ją już parę razy w rękach w sklepie jeździeckim i kilka razy wrzucałam ją do koszyka podczas zakupów w Arosie, ale jakoś zawsze przegrywała z innymi tytułami, aż w końcu się doczekała i trafiła na szczyt mojej listy końskich lektur czekających na przeczytanie. Generalnie mam już na swoim koncie i w swojej jeździeckiej biblioteczce sporo tytułów, jednych lepszych, drugich gorszych, ale do wielu z nich mam sporo zastrzeżeń i to niekoniecznie na płaszczyźnie merytorycznej, chociaż i tu wiadomo, że z jednymi zgadzam się bardziej, a z innymi mniej, ale przede wszystkim bardzo wiele spośród jeździeckich książek opartych jest na tym samym schemacie. A też i wiele z nich dosyć ciężko się czyta. Wiadomo, że po literaturze fachowej, która ma przede wszystkim za zadanie przekazać jak największą dawkę rzetelnej wiedzy, nie można oczekiwać trzymających w napięciu zwrotów akcji rodem z rasowego kryminału albo lekkiego, zwartego języka jak z miłego czytadła, ale literatura fachowa może być też przyjemna w odbiorze i napisana w mniej typowy sposób, dobrze złożona i zilustrowana. To wszystko jest oczywiście kwestia drugorzędna wobec samej treści i wartości merytorycznej, ale forma jest przecież również ważna, bo częstokroć to właśnie ona decyduje o przyswajaniu i zapamiętywaniu przeczytanych informacji. Osobną kwestią jest fakt, iż bardzo wiele książek o tematyce jeździeckiej powtarza ten sam schemat chronologicznego opowiadania o pracy z koniem – od pierwszego roku treningu przez kolejne lata. I dobrze, bo oczywiście taka podręcznikowa literatura też jest potrzebna, ale dobrze, by uzupełniały je lektury o nieco mniej przewidywalnej formie i bardziej problemowym spojrzeniu na temat danej dyscypliny. A takich tytułów jest niestety dużo mniej. Jedną z nich jest właśnie książka Michela Roberta.

Kellemoi

Źródło: Studforlife.com

Ale od początku. Michel Robert to francuski skoczek, wielokrotny członek kadry, uczestnik najwyższej klasy zawodów rangi międzynarodowej, wielokrotny medalista olimpijski i generalnie bardzo doświadczony jeździec i trener. „Sekrety i metody Mistrza” to książka, w której przedstawia swoje sposoby pracy z końmi i z jeźdźcami. To nie jest podręcznik sensu stricte, w którym autor przedstawia krok po kroku swoją pracę z młodymi końmi skokowymi, to bardziej zbiór porad i metod pogrupowanych w kilka ogólnych tematów przeplatanych przykładami z życia wziętymi i anegdotami. Czytając „Sekrety i metody Mistrza” masz wrażenie, że przysłuchujesz się konsultacjom prowadzonym przez Roberta, a nie czytasz podręcznik. Autor zresztą już na początku zaznacza, że czytając tę książkę, możesz z różnymi pomysłami i metodami się nie zgadzać, możesz myśleć „ale przecież ten czy inny jeździec postępuje inaczej” i będzie to prawda. Ta książka nie jest bowiem zbiorem sztywnych zasad postępowania z koniem, a opisem sposobów pracy konkretnego trenera.

DSC_2329

Sporą część książki Robert poświęca przygotowaniu jeźdźca do skoków. Od strony fizycznej, czyli dobrego wyszkolenia, elastyczności, równowagi, dobrego balansu, pozycji w siodle, swobodnej pracy stawów i precyzyjnego działania. Ale też, a może przede wszystkim – od strony psychicznej, czyli panowania nad nerwami, kontroli oddechu, spokoju podczas najazdów, planowania trasy i kontroli tempa, pozostawania świadomym podczas pracy na przeszkodach, umiejętności analizy sytuacji i wyciągania szybkich wniosków i stosowania wzroku panoramicznego. Paradoksalnie to właśnie na przygotowanie psychiczne autor kładzie dużo większy nacisk, obrazowo opowiadając o tym, jak swoim uczniom pomaga zapanować nad emocjami, podchodzić do skoków na spokojnie, z chłodną głową i analitycznym podejściem. W szczególny sposób podkreśla rolę spokojnego, równego oddechu i panoramicznego wzroku, które wspólnie pomagają w osiągnięciu rozluźnienia, elastyczności, ale i czujności podczas najazdów. Robert ma w ogóle bardzo holistyczne podejście do treningu, sam przykłada dużą wagę do przygotowania do zawodów i rywalizacji nie tylko podczas treningów, ale i podczas budowania relacji z koniem, dbania o swoją własną kondycję i formę, ale też o spokój i dobre nastawienie. W swojej książce podkreśla rolę trenera i dobrej relacji na linii trener-jeździec, która pozwala na osiąganie dobrych efektów.

DSC_2330

Druga, bardziej treningowa część książki poświęcona jest przygotowaniu do skoków i samej pracy na przeszkodach. Autor wciąż jednak odbiega od standardowego podręcznikowego podejścia i w efekcie ta bardziej „praktyczna” część książki wciąż ujmuje temat bardzo problemowo, opowiadając o metodzie pracy autora i pozwalając czytelnikowi poczuć się jak podczas wirtualnych konsultacji. Robert wplata w ten merytoryczny i zwarty tekst sporo przykładów z własnej pracy z końmi. Podkreśla rolę dobrego przygotowania konia do skoków, a więc stricte ujeżdżeniowej pracy nad zgięciem i wyprostowaniem, zaleca wplatanie w treningi elementów czy całych sekwencji elementów ujeżdżeniowych, dzięki którym koń pozostaje elastyczny i zaangażowany. Dużą wagę przykłada do dobrego galopu, który stanowi klucz do sukcesu w pracy na przeszkodach. Podkreśla rolę równowagi jeźdźca, elastycznego dosiada i precyzyjnego, a przy tym spokojnego stosowania pomocy. Na koniec przedstawia również wybór 18 ćwiczeń skokowych – szeregów i kombinacji, opisując nie tylko techniczne parametry jak wysokości czy odległości pomiędzy przeszkodami, ale też cele treningowe dla jeźdźca i konia w danym ćwiczeniu, trudności, które można przy tym zadaniu napotkać, a także zaznaczając, na jakim etapie wyszkolenia można próbować się z danym ćwiczeniem mierzyć.

DSC_2323

Ta książka ma kilka ważnych zalet. Pokazuje nie tyle uniwersalny (o ile taki w ogóle istnieje) sposób pracy z koniem, ale wybór porad, metod i sposobów pracy danego trenera. Wiele spośród tych porad zobrazowanych jest trafnymi metaforami i opisami, przywodzącymi na myśl „Harmonię jeźdźca i konia” Sally Swift. To nie jest lektura przeładowana chaotycznie przekazywaną treścią, nad każdym pomysłem, poradą i motywem autor skupia się na dłużej, ilustruje go przykładami i ciekawymi opisami, a w efekcie sporo z tych porad zostaje w głowie nie tylko następny dzień po przeczytaniu, ale i kilka tygodni później. „Sekrety i metody Mistrza” są przy tym fajnie złożone, dobrze zilustrowane, bogate w ramki i wyróżnienia w tekście, do których łatwo wrócić i które sprawiają, że tę książkę się dobrze czyta, nawet jeśli jedną ręką buduje się wieżę z klocków lego z trzylatką, albo miesza ciasto na muffiny. Część „treningowa” jest dobrze, rzeczowo opisana i zilustrowana, a ćwiczenia konkretne i szczegółowe w opisie. Z sekretów i metod Roberta łatwo korzystać potem w codziennej pracy – wiem, bo sprawdzała, a przy tym można wynieść z nich jeśli nawet nie całość, to jakiś tam fragment pomysłu na pracę z koniem dla siebie.

Niewiele jest książek o tematyce stricte skokowej, które byłyby tak rzeczowe, a przy tym przyjemne w odbiorze, które nie siliłyby się na przedstawianie prawd absolutnych, tylko próbowały uchylić rąbka tajemnicy pracy danego jeźdźca i trenera. „Sekrety i metody Mistrza” to właśnie robią i w efekcie lądują u mnie na półce tuż obok absolutnie ulubionej „Harmonii jeźdźca i konia”, a to, uwierzcie mi, najlepszy komplement.

Ocena:9/10

A jakby to nie było wystarczającą zachętą do sięgnięcia po tę lekturę, to właśnie zaczynam czytać drugą książkę Michela Roberta „Notatnik Mistrza”.

DSC_2332

Dodaj komentarz